Na opłacenie składek za wszelkie możliwe produkty ubezpieczeniowe najczęściej nie wystarczy nawet bardzo dobrej pensji. Należy więc dokonać odpowiedniej selekcji - zgodnie z logiką i zdrowym rozsądkiem, ograniczając emocje i zwracając tym samym uwagę na sensowną wysokość sumy składek. Co dla mnie jest rzeczywiście niezbędne oraz korzystne ?

Co jest ważniejsze: osoba, czy rzecz ? Odpowiedź na to zasadnicze pytanie powinna być przewodnią wskazówką dla całej branży asekuracyjnej. Dziwi zatem często spotykana sytuacja, w której klient posiada autocasco na samochód, "zapominając" jednocześnie o NW dla siebie. Czy to brak analitycznego myślenia, czy też zła porada niedoszkolonego agenta ?

Jak sprawdzić, czy dana oferta jest faktycznie korzystna ? Czy jedynym wykładnikiem zawsze jest niska składka ? Czy tanie buty, ale dwa numery za małe, są dla mnie najlepszym wyborem ? Czy rewelacyjnie tanie koło zapasowe do samochodu, ale o niedostosowanym do mojego modelu rozstawie otworów śrubowych, jest idealnym rozwiązaniem ? Okaże się dopiero "w praniu"...

O wiele rzetelniejszym kryterium porównawczym opłacalności produktów ubezpieczeniowych, niż tylko sama cena, jest bez wątpienia stosunek wysokości świadczenia do ceny. Czy np. coca-cola za 20 zł to korzystny zakup ? Zależy przecież nie tylko od samej ceny - gdy będzie to puszka 0,33 l, odpowiedź będzie negatywna, natomiast w przypadku cysterny na samochodzie ciężarowym zdecydowanie pozytywna !

Podobnie jest z ubezpieczeniami - naturalnie uwzględniając takie same lub zbliżone ich warunki. Przy polisach NW można np. sprawdzić stosunek wysokości maksymalnego świadczenia (przy 100% inwalidztwa) do składki rocznej - za dobre wyniki na aktualnym polskim rynku można uznać dopiero liczbę znacznie wyższą, niż 1.000. Innym przykładem jest ubezpieczenie mieszkania - korzystna relacja sumy ubezpieczenia do składki miesięcznej powinna obecnie wynosić przynajmniej 2.000. Dobrze jest zatem zwracać większą uwagę na sam produkt, niż na nazwę firmy - czyli jego opakowanie.

A co zrobić, gdy nie stać mnie na dobre buty ? Kupić tanio sznurowadła i wmawiać sobie dobry zakup ? Co zrobić, gdy nie stać mnie na sprawny samochód ? Kupić sobie koło zapasowe i łudzić się, że jest się już osobą zmotoryzowaną ? Co zrobić, gdy nie stać mnie na korzystne ubezpieczenie ? Kupić karykaturę ubezpieczenia i dziwić się potem paranoicznym świadczeniom - czy może lepiej całkiem zrezygnować z takiego zakupu, zachowując cenne pieniądze na wartościowsze cele ?

Powrót...